Mury miasta jednoznacznie wskazywały na to, że potrzebuje ono pomocy. Dębowa brama nosiła ślady pazurów, a strażnicy mieli miny, jakby szli nie na wartę, ale szafot. Gdy Geralt wszedł do środka, uderzył go kontrast. Na Placu Ratuszowym trwał jarmark, kuglarze grali w karty, trubadurowie śpiewali skoczne ballady a kupcy zachwalali swoje towary. Sprzedawano wiklinowe kosze, przyprawy, tkaniny i ozdoby. Geralt podszedł do kobiety siedzącej przy jedynym straganie, wokół którego nie kręcili się ludzie. Jej twarz była niewidoczna w cieniu granatowego kaptura. Gdy się zbliżył, podniosła głowę i wiedźmin zobaczył swoje odbicie w jej oczach. Były błyszczące, przywoziły na myśl kolor jeziora przed burzą, gdy w powietrzu czuć nadchodzące grzmoty. Uśmiechnęła sie do niego i zsunęła z głowy pelerynę. Elfka.
- Biały Wilku, czy to północne wiatry przyprowadziły cię z to ustronie?- Geralt bardzo szanował elfy, ale zawsze denerwował go ich sposób wysławiania. Poza tym, ludnego miasta nie nazwałby ustroniem, ale wiedział, że kłócenie się z nimi nie ma sensu.
- Jestem tu w sprawie pracy. Ale ciebie się tu nie spodziewałem, Earne. Co tu robisz?
- Nastały ciężkie czasy dla mej rasy, Imperium Czarnego Kruka zabiera coraz więej ziemi Wolnym Ludom Południa. Nie mogli sie bronić, było stu na jednego.- Zdziwiła go nagła zmiana tonu.
- Słyszałem o tym. Wątpię jednak, żeby odważyli się zaatakować cintrę. Królowa Calanthe jest silna i mądra.
- Lwica z Północy ma wiele twarzy. Scieżki losu są nieodkryte, zasnuwa je szmaragdowa mgła tajemnicy, jak śpiewał słynny bard Jaskier.
- Znasz Jaskra?
- Niedawno był na dworze księcia, lecz teraz ma zakaz wstępu do miasta. Książęca drużyna ma prawo zaprowadzić go prosto do kata, jeżeli spotka go tutaj.- Lekko się uśmiechnęła do swoich myśli.
- Co takiego zrobił?- Geralt zapytał z grzeczności, bo elfy lubią wiedziec więcej od innych. Tak naprawdę dobrze znał skłonności księcia do bogatych dam...
- Światło tej wiedzy nie spłynęło na mój umysł. Lecz gdy już coś zarobisz, to wstąp do mnie. Sprzedaję najlepsze zioła i napary po tej stronie Gór Białych Paproci.- Nagle zmieniła temat, aby zamaskować swoją niewiedzę. Typowe.
Pożegnał się i prowadząc Płotkę za uzdę ruszył w stronę ratusza starając się nie domyślać, co zrobił Jaskier.
"Biały Wilku, czy to północne wiatry przyprowadziły cię z to ustronie?" <- jak na mój gust zdanie nie poprawne gramatycznie. a, i w zdaniu " Nastały ciężkie czasy dla mej rasy, Imperium Czarnego Kruka zabiera coraz więej ziemi Wolnym Ludom Południ" zjadlaś "c" w więcej. a tak poza tym, to świetnie, wciąga ^^
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na dalszy ciąg blogu;)
OdpowiedzUsuńMonika >>3
Jak Ty krótko piszesz i jak to się szybko czyta!
OdpowiedzUsuńAhh!!
Ale jest nieźle.
A, i masz fajny avatar.